O tym, jak Tinka i Florek znaleźli Wielką Księgę Przeskakiwaczy, cz. I
Pierwsza część przygodowego opowiadania dla dzieci o poszukiwaniach Wielkiej Księgi Przeskakiwaczy. Tinka i Florek ruszają w podróż przez Jagodowy Las na grzbiecie ptaków i szarego wilka. Opowiadanie rozwija aktualną historię pisaną w listach od Tinki i Florka do dzieci.
Tinka po raz kolejny robiła przegląd swojego plecaka. Tym razem pod okiem brata.
– Po co ci trzy ołówki, dwa notesy, pachnące mydło, zaschnięte pazury jaszczurki i kolorowe kamienie? – Florek odkładał na bok rzeczy, które jego zdaniem były zupełnie niepotrzebne podczas jednodniowej wycieczki.
Tinka mruczała niezadowolona pod nosem, ale już dawno nauczyła się polegać na radach swojego praktycznego brata. Przynajmniej w zakresie bagażu.
– Przecież wracamy jeszcze dzisiaj. Wieczorem zjemy na kolację pyszne naleśniki z jagodowym sosem i uśniemy we własnych łóżkach – wyjaśniał cierpliwie Florek.
Sam miał jednak w swoim plecaki super ciepły i wyjątkowo lekki koc, wydziergany przez leśne elfy. Był na tyle duży, że oboje mogli się bez problemu pod nim zmieścić, jednak po złożeniu nie był większy niż chustka do nosa. Miał też małą saperkę, którą podarował mu tata. W specjalnym woreczku, starannie zapakowane w papier, leżało krzesiwo do rozpalania ognia. W tylnej kieszonce plecaka czekały na czarną godzinę dwa wyjątkowo smaczne i pożywne batony z suszonych owoców i nasion. To wszystko tak na wszelki wypadek.
Świt jeszcze nie nadszedł, kiedy cicho wychodzili z domu, by spotkać się z dzięciołem Dziobkiem i jego bratem Żarłokiem. Zaprzyjaźnione ptaki obiecały podrzucić ich na skraj Puszczy Goleniowskiej. Bliźnięta podejrzewali, że to właśnie tam kierowały ich wskazówki przesłane przez Ulków.
Lot trwał dosyć krótko i przebiegł bez żadnych niespodzianek. Żarłok leciał tak łagodnie, że Tinka usnęła, nie wiedzieć kiedy! Obudziło ją miękkie lądowanie. Słońce akurat pojawiło się nad drzewami, oświetlając rosę zebraną na źdźbłach trawy.
Ledwo zdążyli się pożegnać ze swoimi skrzydlatymi przyjaciółmi i podziękować za podwózkę, kiedy za ich plecami pojawił się wielki wilk. Przyjacielsko obwąchał małego przeskakiwacza, potem w ten sam sposób przywitał się z Tinką, która w odpowiedzi pogłaskała go po długiej sierści.
– Jestem Wilk Szary – przywitał się kurtuazyjnie. – Przysłali mnie nasi wspólni przyjaciele, bym pomógł wam w przemieszczaniu się po puszczy. To naprawdę ogromny las i nie znając ścieżek, łatwo w nim zabłądzić. Najpierw zabiorę was na Górę z Wieżą, gdzie dowiemy się, co nas czeka dalej. Wskakujcie! – zachęcająco skinął wielką głową.
Tinka pierwsza znalazła się na grzbiecie zwierzęcia. Florek ociągał się tylko trochę, ale zaraz dołączył do siostry. Wilk biegł przez lasy i łąki, przeskakiwał nad wąskimi strumykami, przy szerszych przebiegał przez wodę w najpłytszym miejscu. Kiedy woda rozpryskiwała się pod jego łapami, powarkiwał radośnie. W ciągu kilku chwili znaleźli się u podnóża wysokiej wieży. Wilk Szary ułożył się w jej cieniu, żeby trochę odpocząć, a Tinka i Florek zajrzeli niepewnie do środka. Wdrapali się na sam szczyt, gdzie czekali na nich Ulkowie. Było ich trzech. Wszyscy w białych szatach, z długimi, białymi brodami i białymi włosami sięgającymi ramion.
– Witajcie – jako pierwszy głos zabrał najstarszy z nich. – Gratulujemy wam, że dotarliście aż tutaj! To jednak nie koniec waszej podróży. Czy nadal chcecie odnaleźć Wielką Księgę Przeskakiwaczy?
– Oczywiście, że chcemy! – słowa wyskoczyły z ust Tinki, zanim przeskakiwaczka zdążyła pomyśleć, czy w ogóle powinna się odzywać.
– W takim razie, za sześcioma rzekami znajdziecie jezioro pani o ciemnych włosach. Tam będzie na was czekać ostatnia już wskazówka – kiedy to powiedział, wydarzyła się rzecz absolutnie niesamowita. Jeszcze ostatnie słowo nie przebrzmiało, kiedy wszyscy trzej rozpłynęli się w powietrzu. Zdumieni Tinka i Florek zostali z kolejną zagadką i przyjacielem Wilkiem, który obiecał im pomóc w jej rozwikłaniu.
Dzień dopiero się zaczynał, ale Florek przeczuwał, że będzie bardzo długi. Ulkowie nie zamierzali ułatwiać im zadania. Przysłanie Wilka i to było olbrzymim ukłonem w ich stronę! Rodzeństwo doskonale rozumiało, dlaczego Ulkowie byli tak ostrożni. Wszak Wielka Księga Przeskakiwaczy jest niezwykle cenna i jeśli ktoś ma jej strzec, to musi na to zapracować.
– No i co teraz zrobimy? – zapytał Florek.
– Ja najchętniej coś bym zjadła – powiedziała Tinka. – Tak głośno burczy mi w brzuchu, że nie słyszę własnych myśli.
– Znam położone nieopodal, bardzo przyjemne i spokojne miejsce na piknik. Zaprowadzę was tam, jeśli chcecie – zaproponował Wilk.
Rodzeństwu bardzo spodobał się ten pomysł.. Obydwoje byli głodni i chcieli spokojnie pomyśleć. Dajmy im trochę czasu na znalezienie odpowiedzi.
A może Ty znasz rozwiązanie zagadki Ulków?
Agnieszka Stefańska
Pobierz opowiadanie jako plik pdf
Jeżeli chcesz dostawać powiadomienie na skrzynkę mailową o najnowszym ilustrowanym opowiadaniu - zapisz się, zostawiając swój email na pasku na samym dole strony!
* jeśli otworzyłaś/-eś tę stronę na urządzeniu mobilnym bezpośrednio z Facebooka, pobieranie pliku może nie działać prawidłowo; chcąc pobrać plik należy nacisnąć "Więcej opcji" (trzy-kropki) w prawym górnym rogu a następnie wybrać opcję "Otwórz w przeglądarce"
Zapraszamy do Przygody Listowej, wciągającej historii o przygodach Tinki i Florka w odcinkach wysyłanych personalizowanym listem od bohatera! Dla tych niedowiarków, którzy chcą tylko spróbować korespondencji i dostać pierwszy list polecamy Pakiet Startowy w promocyjnej cenie!